W grudniu
nasza szkoła jest bardzo smutna, korytarze puste, atmosfera okrutna. Mikołaj pod drzwiami szkoły czeka, a szkoła pustką świeci z daleka.
Dzieci nie widzi, ani żadnej choinki, na parapetach stoją tylko roślinki. A na Laury figurce po wyrazie twarzy, czuć było, że coś się wydarzy.
Pewnej nocy Siostra Dyrektor znowu zobaczyła sanie. Myśli sobie: „w szkole nie ma dzieci, co się teraz stanie?”
Okazało się bowiem, że w Święta Bożego Narodzenia, to reniferów dzwoneczki usłyszała brzmienia.
Mikołaj znowu szkołę odwiedzić chciał o północy, lecz w kominie się zaklinował i krzyczy pomocy!
Siostra Otylia biegnie na ratunek, ciągnie za sobą dłuuuugi opatrunek.
Na szczęście z Mikołajem wszystko w porządku, tylko troszkę mu burczy w żołądku.
A, że siostra Basia z cukierków jest znana, wnet jego torba w słodycze wypchana!
Mikołaj bardzo chce zadać pytanie, ale siostra Marta zabrała się za śpiewanie.
Gitarą wywija na lewo i prawo, a cała sala bije jej brawo.
Mikołaj szepcze do siostry Sabiny:
„Gdzie są wszystkie dzieci, czy to są jakieś kpiny?!”
Bo widzisz drogi Mikołaju, mamy wirusa w naszym kraju.
Brakuje dzieci i nauczycieli, lecz Święta idą więc świat się weseli.
Będzie radośnie, będzie wesoło i życzyć wszystkim będziemy w koło:
zdrowia, bliskości i radości, a przede wszystkim wiele miłości.
Niech Nowy Rok nadchodząccy, będzie dla wszystkich pokrzepiający.
Dużo prezentów, zabawy i śniegu, żeby czas świąt nie minął Wam w biegu.
Wesołych Świąt życzymy i mamy nadzieję, że w nowym roku się widzimy! :)
ps. Chciałabym tylko skromnie podziękować uczniom świetlicy klas IV-VI i wszystkich innych z kółka literackiego, za pomoc w twórzeniu wspólnymi siłami powiższego świątecznego wiersza. To była super zabawa!